Przejdź do głównej zawartości

Magiczny telefon

       W domu pana Marcina w Elblągu na ulicy Sportowej 76 był telefon. Ten telefon leżał ciągle w szafie, bo pan Marcin miał już smartfona i nie potrzebował telefonu na guziki. Ten telefon miał aplikację, o której nie wiedział nikt. Nazywała się ona "Roz". Gdy pan Marcin włączał telefon  (chociaż rzadko go włącza) on się rozdwaja, i kopię tego telefonu zostają porozrzucane po domu.
       Pewnego razu, kiedy pan Marcin niechcący zrzucił kopię telefonu na podłogę, telefon zniszczył się. Pan Marcin wezwał zawodowego informatyka, pana Mieczysława. Pan Mieczysław zobaczył w nim coś zielonego. Nagle z telefonu wyskoczył zielony stworek, o którym mówiły legendy. Nazywał się Roz.
- To ja stworzyłem aplikację "Roz" i stwarzałem kopię tego telefonu.- Powedział Roz i odleciał.
       Od tego czasu pan Marcin używał tego telefonu na guziki, bo uważał, że ten telefon dużo przeżył i jest gotowy na inne wyzwania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Księżyc bez planety

       W naszej galaktyce żył pewien księżyc o imieniu Joakimianik. Joakimianik to księżyc, który nie oświetlał żadnej planety. Joakimianik nie był zwyczajnym księżycem, był różowym księżycem.        Pewnego razu Joakimianik stwierdził, że musi znaleźć sobie planetę do oświetlania. Więc najpierw powędrował na Wenus, który nie ma księżyców. Kiedy Joakimianik się o tym dowiedział, już nie chciał tu być. Później poleciał na Marsa. Mars ma dwa księżyce, które nie chciały Joakimianika, bo mówiły, że nieparzyste liczby są nieciekawe. W drodze na Neptun, Joakimianik zauważył planetę z jednym księżycem. - Czy mogę z tobą oświetlać tą planetę księżycu.- zapytał Joakimianik. - Tak, zawsze chciałem mieć kolegę do pomocy, nazywam się Roakimianik.        Od tego czasu Joakimianik i Roakimianik razem oświetlali planetę. Byli bardzo dobrymi przyjaciółmi.

Wynalazek do wymyślania

       W Warszawie żył pan Piotr. Był on wynalazcą. Zawsze lubił coś wymyślać i miał dużo pomysłów. Był wysoki i miał zadbaną sylwetkę. Pan Piotr pracował w firmie, która produkowała wynalazki. Wymyślał bardzo dobre wynalazki, o wiele lepsze niż jego koledzy. Wymyślił on: automatyczne łyżwy, maszynę do oswojenia lwa, patelnię do smażenia wszystkiego i wiele innych wynalazków.        Pewnego razu pan Piotr wpadł na pomysł wyprodukowania maszyny do wymyślania następnych wynalazków. Miał być to jego prywatny wynalazek, nie chciał żeby firma o nim wiedziała. Pracował nad planem tego wynalazku bardzo długo. Kiedy pan Piotr skończył plan, w najbliższą noc wkradł się do fabryki swojej firmy, wziął części i z pomocą maszyn zrobił swój wynalazek. Później przez długi okres wymyślał dobre wynalazki z pomocą swojej maszyny. Pewnego razu kolega z pracy przyszedł do niego. Wtedy kolega zobaczył jego maszynę. Następnego dnia kolega pana Piotra zgłosił jego mas...

Pani design

       W Tarnowie mieszkała pani Kalina. Pani Kalina pracowała jako inżynier, ale zawsze chciała zostać architektem. Niestety żadna firma architektoniczna nie chciała jej przyjąć, przecież zdała studia inżynierskie.        Pewnej nocy przyszła do pani Kaliny Wróżka Kursantka. - Kalino znalazłam dla ciebie kurs.- Powiedziała wróżka. Kalina poszła na dwumiesięczny kurs, który poleciła jej wróżka. Uczyła się pilnie przez dwa miesiące, czytała gazety i książki o projektowaniu. Ostatniego dnia kursu Kalina zdała test bezbłędnie. Gdy wróciła do domu ponownie przyszła do niej wróżka i pogratulowała jej.        Kalina była później architektem. Czasem w pracy odwiedzała ją magiczna wróżka, a Kalina wiedziała, że zawsze może liczyć na jej pomoc.