Przejdź do głównej zawartości

Nauczyciel z głową

      W szkole podstawowej Nr. 57 w Łodzi żył nauczyciel Jedrzej Dreziński. Jedrzej (nazywany przez dzieci i nauczycieli panem Jędrkiem) uczył informatyki i umiał czytać w myślach. Nikt nie wiedział o magicznych umiejętnościach pana Jędrka. Dzieci nie miały opinii o panu Jędrku, po prostu pan Jędrek umiał czytać w myślach i umiał robić niespodzianki dzieciom, ale też na nie krzyczeć.
       Pewnego razu na lekcji informatyki dziecko zapytało pana Jędrka.
- Panie Jędrku, czy pan umie czytać w myślach? Wszystko, co pomyślimy, pan jakby wie.
To pytanie zadał bardzo dobry z informatyki uczeń Bartek.
- Wiesz Bartku, to nie jest czytanie w myślach, tylko logiczne myślenie.- Odpowiedział pocący się pan Jędrzej.
Gdy skończyła się lekcja, pan Jędrek zabrał Bartka na prywatną rozmowę.
-Bartku pytałeś mnie, czy ja czytam w myślach- Tak, potrafię czytać w myślach, ale nikomu nie mów.- Powiedział pan Jędrzej.
Tak.- Grzecznie odpowiedział Bartek.
Następnego dnia Bartek przyszedł do pana Jędrka z genialnym pomysłem.
- Panie Jędrku, może spróbuje pan czytać w myślach komputerowi wtedy będzie pan świetnym informatykiem i wszyscy będą doceniać pana talent.- Zaproponował Bartek.
Pan Jędrzej chętnie się na to zgodził. Okazało się, że pan Jędrek umie czytać komputerom w myślach.
       Od tego czasu wszyscy wiedzieli o umiejętnościach pana Jędrka. Pan Jędrzej nie czytał już za dużo w umysłach ludzi tylko w komputerach, pracował też w firmie informatycznej, chodził do firmy po lekcjach w szkole, a czasem nawet zabierał Bartka do pracy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Księżyc bez planety

       W naszej galaktyce żył pewien księżyc o imieniu Joakimianik. Joakimianik to księżyc, który nie oświetlał żadnej planety. Joakimianik nie był zwyczajnym księżycem, był różowym księżycem.        Pewnego razu Joakimianik stwierdził, że musi znaleźć sobie planetę do oświetlania. Więc najpierw powędrował na Wenus, który nie ma księżyców. Kiedy Joakimianik się o tym dowiedział, już nie chciał tu być. Później poleciał na Marsa. Mars ma dwa księżyce, które nie chciały Joakimianika, bo mówiły, że nieparzyste liczby są nieciekawe. W drodze na Neptun, Joakimianik zauważył planetę z jednym księżycem. - Czy mogę z tobą oświetlać tą planetę księżycu.- zapytał Joakimianik. - Tak, zawsze chciałem mieć kolegę do pomocy, nazywam się Roakimianik.        Od tego czasu Joakimianik i Roakimianik razem oświetlali planetę. Byli bardzo dobrymi przyjaciółmi.

Wynalazek do wymyślania

       W Warszawie żył pan Piotr. Był on wynalazcą. Zawsze lubił coś wymyślać i miał dużo pomysłów. Był wysoki i miał zadbaną sylwetkę. Pan Piotr pracował w firmie, która produkowała wynalazki. Wymyślał bardzo dobre wynalazki, o wiele lepsze niż jego koledzy. Wymyślił on: automatyczne łyżwy, maszynę do oswojenia lwa, patelnię do smażenia wszystkiego i wiele innych wynalazków.        Pewnego razu pan Piotr wpadł na pomysł wyprodukowania maszyny do wymyślania następnych wynalazków. Miał być to jego prywatny wynalazek, nie chciał żeby firma o nim wiedziała. Pracował nad planem tego wynalazku bardzo długo. Kiedy pan Piotr skończył plan, w najbliższą noc wkradł się do fabryki swojej firmy, wziął części i z pomocą maszyn zrobił swój wynalazek. Później przez długi okres wymyślał dobre wynalazki z pomocą swojej maszyny. Pewnego razu kolega z pracy przyszedł do niego. Wtedy kolega zobaczył jego maszynę. Następnego dnia kolega pana Piotra zgłosił jego mas...

Fototerroryści

      W cząsteczkach powietrza kryli się Fototerroryści. Byli oni bardzo mali. Na cząsteczkach powietrza prowadzili działalność. Na każdej cząsteczce powietrza żyli jacyś Fototerroryści, te cząsteczki miały swoje numery. Fototerroryści robili zdjęcia ze swoich cząsteczek powietrza i publikowali je w internecie, były to zdjęcia krajobrazów.        Na cząsteczce powietrza numer 1464 żyli bardzo niemili Fototerroryści, którzy publikowali zdjęcia ludzi. Zawsze robili innym na złość. Pewnej nocy przyszła do tych Fototerrorystów Świetlówka. Świetlówka była magicznym robaczkiem, która produkowała dobro. Zapytała ich: - Czemu jesteś tacy niemili? - Bo ludzie nie zwracają na nas uwagi. Też chcemy być lubiani.- Odpowiedzieli Fototerroryści. Wtedy Świetlówka wytłumaczyła im wszystko. Powiedziała im, że jeśli będą oni publikować zdjęcia ludzi to nigdy nie dostaną dużo wyświetleń.        Po tej rozmowie Fototerroryści z cząsteczki powietrza...